wiatr minimalny- całkiem przujemnie się jechało.Na bocznych po zimie pojawiają się odcinki gdzie ziemia pod drogą uległa wypiętrzeniu i "wyniosła w górę" alfalt, co w końcu prowadzi do tego, ż powstają duuuże ubytki powierzchni. Takie dziury są naprawiane ... piaskiem. Wiem co dzisiaj widziałem coś podobnego. NAjlepszy widok to 20-metrowy odcinek drogi bez afaltu, tylko sam piasek.
NA drodze wypadek, policja zablokowała przejazd więc musiałem skrócić wyjazd. Założone opony big apple 2.0 i 2.35. Źle dobrałem ciśnienie i miałem odczucie, że rower "pływa". Już w domu dobiłem opony do standardowego ciśnienia.
łosice - kornica- konstantynów - sarnaki- chlebczyn- platerów - ostromęczyn - puczyce - łosice Na dziasiaj planowałem zrobić ok 130 km, ale okoliczności nie bardzo mi sprzyjały. W Sarnakach w centrum miasta na rondzie rozciąłem przednią oponę. Paradoksalnie w tamtym miejscu przede mną jechał samochód i zwolnił przed dziurami, więc ja też zwoniłem i miałem czas, żęby wybrać najbardziej optymalną drogę bez najeżdzania na największe dziury. Ale to nie bardzo pomogło. Na trasie 4 wymuszenia pierwszeństwa w tym jeden wariat jadący na czołówkę oraz parę osobówek przejeżdzających zbyt blisko przy dużej prędkości. Osobiście za zbyt bliską odległość uważam, taką, gdy mógłbym bez większgo problemu złożyć boczne lusterko wystawiając rękę. Za każdym razem takie wydarzenie podnosi na chwilę ciśnienie/ bpm. Udowodnione na pulsometrze:) Na plus zapisać mogę fakt, że nie prowadziłem roweru do domu. A to już coś znaczy. Jechałem na oponach Schwalbe kojak 1.35 drut. Myślałem nad zakupem wersji zwijanej, ale na razie wstrzymam się z zakupem. Zakładam opony Big Apple 2.0 na przód i 2.35 na tył i wyjeżdzam na boczne drogi. Więcej dziur ale też i mniej samochodów. A z dwojga złego to ja zdecydowanie wolę dziury. Podziękował za uwagę.